Techniki naprawy relacji z samym sobą – krótki przewodnik

Podstawą dobrego i zdrowego życia są nie tyle relacje z innymi, co sposób kontaktowania się ze sobą samym. Nie da się żyć szczęśliwie, czuć się sprawczym, osiągać pełnie i satysfakcję na zewnątrz, jeśli nie mamy bliskiej i ciepłej troskliwej relacji ze sobą. Osoby, które zgłaszają się na terapię czy to z problemem dda, ddd, czy też z uzależnieniami, to osoby, które dążą do uniknięcia spotkania się z tym co mają wewnątrz siebie.  Przechowują w sobie rany, ślady pamięciowe złego traktowania, uczucia żalu, bólu, złości, a nawet nienawiści. Oprócz trudnych do zniesienia uczuć, mają do siebie taki sam zły stosunek i źle się traktują, powtarzając schematy od swych pierwotnych opiekunów. Traktują siebie często okrutnie, dewaluując, poniżając, pomniejszając swoje osiągnięcia, bądź nakładając na siebie ogromną, często nieosiągalną  presję.

self love photo

To jak traktujemy samych siebie – ma wpływ na nasze samopoczucie

Większość fachowych źródeł jako podstawę zadowolenia z życia podaje bliskie, satysfakcjonujące relacje. Po latach porażek na tym polu, osoby cierpiące w samotności, zapijające się, uciekające w pracę, następne nieszczęśliwe miłości itd., poddając się, ogłaszając kapitulację w tej sferze, co skądinąd jest podstawą do zmiany, przychodzą na terapię. Najczęściej myślą, że terapeuta da nowe skuteczne sposoby na związek, przyjaźń, czy inne relacje. Chcą widzieć w osobie terapeuty maga, który ma tajemną wiedzę na sposoby posiadania władzy nad światem i przekaże je pacjentowi, który w końcu skutecznie oczaruje innych i będzie miał bliskość i lubienie, szacunek i miłość na wyciągnięcie ręki. Nic bardziej mylnego, to jest właśnie pułapka, w którą wchodzą ci nieszczęśnicy i tkwią w niej latami. Nie ma rozwiązań swoich niedoskonałości na zewnątrz. Wszystko jest w nas. Podstawą rozwiązania każdego problemu jest przekierowanie i obranie kierunku zmian w głąb siebie. I nie jest to droga łatwa, krótka i komfortowa. Zadanie poznawania i odkrywania siebie jest porównywalne do zaadoptowanie istoty żywej po przejściach.

Trzeba się siebie nauczyć, w tym poprzez odkrywanie nawet niechcianej prawdy o swoich ograniczeniach i wstydliwych niechcianych częściach. Trzeba je zobaczyć, przeżyć, przytulić.

Równie ważne jest dokonanie zmian w traktowaniu siebie. Często stosunek do siebie jest odzwierciedleniem stosunku opiekunów z dzieciństwa. Jest on najczęściej szorstki, krytyczny, zaniedbujący, lękowy, obraźliwy, okrutny, pełen niewiary w naszą sprawczość, wątpiący itd. I mimo, że było to bolesne, wzbudzające bunt, niechęć, to nic innego na starcie nie otrzymaliśmy. Więc jest to asortyment którym posługujemy się w relacji ze sobą i z innymi, dziwiąc się, że nie potrafimy stworzyć satysfakcjonującej relacji. Sami zaś przeżywamy coraz większy, frustrujący dysonans, z uwagi na odkrywanąprzez nas wiedzę jak nie powinno być.

Co robimy żeby to zmienić? Niestety całe lata brniemy w ślepą uliczką, poprzez uciekanie od siebie na różne sposoby. Wspomniane już przeze mnie wcześniej substancje: alkohol, narkotyki, czy inne zachowania jak: zajadanie, odchudzanie, sex, religie etc.. Często obserwuję ludzi, którzy mają za sobą różne szkolenia z dziedziny umiejętności psychologicznych, uczęszczają na niekończące się pseudo terapie, coachingi, zaczytują się w psychorozwojowych pozycjach itp.. Efekt, jednak nie jest taki jakiego by oczekiwali, gdyż intencją nie jest spotkanie ze sobą, a ucieczka od siebie. Żeby nauczyć się pływać trzeba wejść do wody i kilka razy zachłysnąć się wodą, nie da się osiągnąć umiejętności pływania bez uprzedniego ćwiczenia, nie przez słuchanie, i czytanie. Tak jest też w przypadku relacji ze sobą. Trzeba się zmierzyć ze swoimi demonami, wstydem, bólem, niezgodą, obrzydzeniem. Trzeba to zobaczyć przeżyć, przepłakać, zaakceptować. Tylko w taki sposób możemy odzyskać szczęście i klucz do satysfakcjonującej drogi przez swoje życie. Tu oczywiście z pomocą przyjdzie człowiekowi dobry, profesjonalny proces terapeutyczny, który musi potrwać jakiś czas. Nie da się wszak zmienić stosunku do siebie i innych trwającego latami na dwudniowym warsztacie czy szkoleniu. Paradoksalnie taka nauka z doskoku może powodować coraz większą frustrację, z uwagi na fakt, iż mam coraz więcej narzędzi, a nie mam gotowości do ich użycia.

self love

Dobre praktyki – ćwicz relację z samym sobą

Chciałabym dziś podzielić się domowymi sposobami, które już dziś może każdy z czytelników może zacząć używać, stopniowo poprawiając kontakt z samym sobą.

  1. Przede wszystkim zauważ siebie! Przez lata ignorowany czasami wręcz wprost przez komunikaty „ nie jesteś ważny, taki jaki jesteś” „ wiem lepiej co jest dla Ciebie dobre” „ nie ma Cię dla mnie, są inne rzeczy ważniejsze” mogłeś czuć się niewidzialny.

Stań przed lustrem, spójrz sobie głęboko w oczy, przez chwilę popatrz w środek źrenic i powiedz głośno raz bądź kilka razy – widzę Cię….Krysiu, Marku, Klaudio

Poczuj co się w Tobie pojawia, zostań przez chwilę z tymi uczuciami, a potem znowu patrząc sobie w oczy powiedz – dziękuje, że Jesteś

  1. W procesie godzenia się ze sobą i nauki bycia dla siebie troskliwym, cierpliwym, jak dobry rodzic kochający bezwarunkowo swoje dziecko, chodzi o zaakceptowanie wszystkich uczuć, które przeżywam. Nauczenie się przytulania ich, a nie uciekania od nich. Aby zapanować nad przymusem ucieczki w coś lub w kogoś, należy zidentyfikować od jakich uczuć uciekam, zbliżyć się do nich i zaakceptować – mam prawo czuć co czuję.
  2. Nie daj się wpędzić w poczucie winy za to kim jesteś, nie wszyscy muszą Cię lubić. Unikaj perfekcjonizmu, którym się wyczerpujesz, a w efekcie potęgujesz wyczerpanie, brak nadziei na miłość i szczęście oraz generujesz w sobie wstyd za to kim jesteś.
  3. Znajdź zdjęcia z dzieciństwa, daj sobie na to jedno popołudnie. Przyjrzyj się sobie na tych obrazach. Jeśli byłeś mały to spróbuj znaleźć do tego malucha słowa troskliwe i czułe, takie jakbyś wypowiedział do swoich ukochanych dzieci, lub bliskich dzieci w swoim otoczeniu. Spróbuj wyobrazić sobie czego potrzebowałeś wtedy usłyszeć, a nie usłyszałeś, jakie słowa mogłyby odmienić słowa obecnego wewnętrznego osobistego krytyka. Weź kartkę i napisz do siebie list, do tego dziecka lub nastolatka. Nie oceniaj, nie radź jaki być powinien. Skup się na opisie troski, współczucia i miłości. Napisz, że miałeś prawo oczekiwać miłości, szczęścia, beztroski i szacunku.

Zacznij od – widzę Cię …..Czuję Twój ból i wstyd, ale chcę żebyś wiedział/a że jestem z Tobą. Że Cię kocham i szanuję, że to co inni mówili nie było prawdą. Że miałeś prawo się rozwijać, i dorastać w poczuciu totalnej akceptacji, bo byłeś skarbem i cudem. Napisz list i go przeczytaj ustawiając zdjęcie przed sobą. Po przeczytaniu zamknij oczy i wyobraź sobie, jak bierzesz siebie z dzieciństwa na kolana i czule przytulasz, gładzisz po głowie. Poczuj bicie serca i poczuj jak stajecie się jednością, z tą małą osóbką. Jak jest już w twoim sercu, bezpieczna, ukochana i utulona.

  1. Mów do siebie od dziś, Jestem w porządku bo Jestem. Mam prawo być na tym świecie jak gwiazdy i drzewa, bo Jestem dzieckiem wszechświata. Dziękuję sobie za to, że byłem ze sobą, że zniosłem ból, cierpienie, niechęć i odrzucenie.
  2. Wypisz na kolejnej sesji ze sobą swoje cechy i te dobre i te niechciane. Podziel je na te które możesz zmienić poprzez pracę nad nimi i na te których zmienić się nie da. Wypisz je na oddzielnych kartkach i włóż do koperty z napisem akceptacja. Następnie zastanów się nad tym jak można te cechy wykorzystać w pozytywny sposób np.: flegmatyczność – dzięki niej nikt tak nie potrafi dokładnie i wolno robić misternych prac, nadwrażliwość pozwala mi dostrzegać kolory, których inni nie widzą itp.. Ćwicz rozbudzanie do siebie wdzięczności, aby przed zaśnięciem zawsze podziękować sobie za coś co się zrobiło w ciągu dnia.
  3. Napisz bajkę na kanwie historii własnego życia. Przeczytaj ją potem sobie i zaufanej osobie. Jeśli kończy się źle to zmień zakończenie na pozytywne. Daj sobie poprzez opis swojej historii zrozumienie i łagodne spojrzenie na siebie swoje losy i swojej rodziny.

 

Pamiętaj że jesteś kluczem do szczęśliwego życia. Powodzenia.